Miasto Thanda
może się wydawać miejscem niesamowitym. Stare budynki i ich pokryte śniegiem dachy mogłyby w niektórych wzbudzić zachwyt. Biały puch wyglądał niczym spadający z nieba popiół. Wszystko to nadawało temu miejscu romantycznej atmosfery. Niestety ktoś, kto mieszka tutaj od dzieciństwa, nie potrafił poczuć tego wspaniałego, zimowego klimatu.
Miejsce to było oziębłe a uśmiech na twarzach mieszkańców był rzadkością. Być
może było to spowodowane trudnościami, jakimi jest życie w górskim miasteczku. Okrutne mrozy przybywały tutaj nieoczekiwanie. Tutejsze tereny były ubogie w plony. Jedynym źródłem dochodów była woda wypływająca z gór. Czysta i zdrowa, zawierająca minerały potrzebne do dobrego funkcjonowania organizmu. Niestety nie wszystkich było stać na ten przywilej upijania się nią. Na szczęście ludzie z tych stron nie mieli tego problemu. Posiadali ją oni całkowicie za darmo. Według niektórych legend wypicie jej z niektórych źródeł sprzyjało długowieczności. Jeden z mitów szerzących się w krainach wiecznego lodu mówi o pewnej królowej, która nigdy nie zaznała szczęścia. Jej ojciec, mąż i brat zginęli w wojnie, która toczyła się 700 lat temu. Władczyni została wygnana i tułała się po świecie. Podczas swojej wędrówki spotkała czarownicę, która położyła przed sobą trzy kamienie: niebieski, biały i czerwony. Królowa miała wybrać jeden z nich. Każdy oznaczał inny podarunek. Niebieski- powrót jednej ukochanej osoby ze świata zmarłych. Biały-bogactwo. Czerwony natomiast pomógłby jej odzyskać koronę. Kobieta wybrała biały. Za swoją chciwość została ukarana i zamieniona w źródło. Uczciwi i skromni, którzy się z niej napiją mogą stać się nieśmiertelni. Nikt jednak nie wie, gdzie znajduje się wspomniane w legendzie źródełko. Mit był opowiadany przez wieki dzieciom jako przestroga przed chciwością i skąpstwem. Księżniczka Vesylly słyszała go wiele razy od swojej niani. Dziewczyna upodabniała się do królowej. Gdy biedacy mierzyli się z przeciwnościami losu
i zimnem, ona siedziała w ciepłym pałacu. Kiedy oni nie mieli włożyć co do
garnka, ona kosztowała najelegantszych i wyrafinowanych dań. Mimo wszystkich
tych wygód, w jej życiu nie zagościło nawet ziarenko szczęścia. Nie miał go kto zasiać. Warunki nie było odpowiednie, a ziemia nieżyzna. Na domiar złego przygnębiające dla niej było cierpienie i ból innych. Jednakże był konkretny powód jej nieszczęścia: Vesylly nigdy nie
zaznała prawdziwej miłości. Przez siedemnaście lat swojej egzystencji, żyła w samotności. Jej matka umarła kilka lat temu, a z ojcem rzadko
się widywała. Król ma swoje obowiązki i musi o tym pamiętać- powtarzał, gdy ta
chciała spędzić z nim choć kilka minut. Dzieciństwo spędziła na zdobywaniu
wykształcenia i nauce o tym, jak zachowywać się w towarzystwie. Gdyby jeszcze
miała szansę kogoś pokochać… Ale mogła mieć tylko nadzieje. Za kilka miesięcy wychodziła
za mąż, za człowieka wybranego przez ojca. Dzięki temu małżeństwu ród , który
był od wieków przeciwny panowania dynastii Moseyla, nie ograniczałby władcy.
Prawda jednakże jest taka, że umocnią oni w ten sposób swoją pozycje w
królestwie, a jej narzeczony zostanie mężem następczyni tronu.
Wielka, obszerna
komnata, do której weszła Vesylly, dotąd pusta, teraz przypominała prawdziwy
warsztat krawiecki, którym zresztą się stała. Manekiny ubrane były w suknie
ślubne. Było ich około dwudziestu. Według Vesi szycie tylu ubrań dla jednej
osoby, która i tak ma wybrać tylko jedne z nich jest pozbawione sensu.
Praktyczniej byłoby przeznaczyć ten materiał na ubrania dla najbiedniejszych.
Oczywiście ojciec dziewczyny starał się pomóc tym ludziom na tyle, ile mógł,
ale ograniczały go potężne rody, które uważały, że pieniądze przeznaczone na
biedaków mogłyby dofinansować armie.
-Wasza Wysokość!!! Nie ukrywam, że przy tylu zamówieniach, uszycie sukni dla Ciebie było dla mnie nie lada wyzwaniem. Nie spałem nocami, ale udało mi się! Ze zwykłego, białego materiału stworzyłem arcydzieła. Teraz oddaje je do twojej dyspozycji. Wybierz tą, która ci się najbardziej podoba. Osobiście polecałbym te trzy. Idealnie pasują do twojej smukłej figury.- Suknie, które wskazał
były najpiękniejszymi jakie widziała Vesylly. Rękawy pierwszej z nich były
wykonane z koronki, druga zaś miała je bufiaste, lecz trzecia wywarła
największe wrażenie na dziewczynie. Skromna.
Piękna. Bez rękawów. A jedyną jej ozdobą był ciepły kożuszek. Suknia ta
była nie tylko śliczna, ale także praktyczna. Idealnie pasująca do mroźnych
klimatów królestwa Poleedis.
-Ta mi się podoba.
-Doskonały wybór. Powiem Waszej Wysokości, iż dobrą rzeczą
jest, że suknie ślubne są tradycyjnie białe, ponieważ biel idealnie podkreśla
srebrny kolor twoich włosów.- Vesi zarumieniła się. Nie lubił, gdy ktoś prawił jej komplementy. Nigdy nie wiedziała, co na to odpowiedzieć, więc nie mówiła nic.
-Niestety teraz zmuszony jestem Cię przeprosić. Obowiązki wzywają. Żegnaj.- Powiedziawszy to, ukłonił się.
Zimne, niebieskie
oczy Vesylly wpatrywały się w lusterko. Krawiec miał rację, biel idealnie
podkreślała srebrną barwę jej długich, prostych włosów, a krój szczupłą figurę.
Wielki, zabytkowy zegar, wiszący tuż obok potężnych drzwi, wybił godzinę
dwunastą. Dziewczyna szybko pobiegła do swojej komnaty. Otworzyła drewnianą skrzynie, leżącą niedaleko wielkiego łoża z baldachimem, wyciągnęła z niej białą pelerynę
i zarzuciła na siebie. Wybiegła z komnaty, tak aby nikt jej nie zobaczył. Teraz
było to niemożliwe. Wszyscy służący przygotowywali zamek przed
wieczorną ucztą szykowaną na cześć hrabi Omenusa pochodzącego z południowych
krain. Vesi pobiegła do stajni, osiodłała swoją białą klacz i podążyła do
miasta.
Zima była w tym
roku wyjątkowo mało uciążliwa. Śnieg sypał równomiernie i powoli, a dachy
budynków wzdłuż ulicy pokryte były cienką warstwą śniegu. Mieszkańcy miasta
wyglądali wprost identycznie. Wszyscy mieli platynowe lub srebrne włosy, a ich oczy
miały barwę niebieską, bądź szarą. Vesylly rozejrzała się dookoła. Nie było
go , a powinien już być. Zawsze zjawiał się punktualnie. Już miała panikować,
gdy w jej stronę zaczął biec chłopiec o jasnych blond włosach, lekko
opadających na czoło i szarych oczach. Ubrany był w czarne, skórzane spodnie i
szarą płócienną tunikę. Na nogach miał ciepłe buty, a głowę ogrzewała ciemna
czapka.
-Głodny?- dziewczyna mówiąc to, wyciągnęła spod peleryny
chleb i owoce.
-Jak wilk.- Chłopiec miał na imię Mitva, był on bowiem
sierotą. Vesi codziennie podkradała jedzenie z zamkowej kuchni, aby o umówionej
godzinie mu je przynieść. On natomiast odpłacał jej się
najpiękniejszym darem jaki mogła kiedykolwiek dostać: przyjaźnią.
-Co tam u ciebie? Wydarzyło się coś od wczoraj?- zapytała
Vesi.
-Nic ciekawego, ale po mieście chodzi pewna plotka.- Mitva
zawsze był poinformowany o tym, co dzieje się w Thanda.- Ludzie mówią, że w
mieście mieszka wiedźma. Podobno ma ona niesłychaną moc i umie władać nad
żywiołem wody. Czy ta czarownica może nam coś zrobić?
-Zapewne to następna głupia historyjka wymyślona przez
ludzi.- Vesylly nigdy nie wierzyła w tego typu bajki.
-Tyle, że to może być prawda… Podobno opowiedziała to sama
wyrocznia przybyła wraz z dworem hrabi Omenusa.
-Wątpię… Pamiętasz, co mówiły poprzednie wyrocznie przybyłe
z innych krajów? Według nich ziemię miało pochłonąć morze. Nic takiego się nie
wydarzyło. Nie ma się czego bać, to kolejna bajeczka, której nie warto
wierzyć.
-Może masz racje.- Mitva się rozweselił. W jego szarych
oczach nie było widać już przerażenia, lecz teraz tańczyły tam figlarne
iskierki, które Vesi znała bardzo dobrze. Ten jedenastolatek był jak każdy chłopiec w swoim wieku. Lubił robić ludziom psikusy, ale często prowadziło to do wielu kłopotów.
-Co knujesz?- Dziewczyna popatrzyła na niego z przerażeniem.
-Co knujesz?- Dziewczyna popatrzyła na niego z przerażeniem.
-A gdyby tak wymyślić kolejną głupią historyjkę?
-To ty coś wymyśl, a
ja muszę już jechać. Zaraz powinni zorientować się, że mnie nie ma. Spotkamy się jutro.-
Vesi wsiadła na konia i podążyła w stronę zamku. Gdy wyjdzie za mąż nie będzie mogła się spotykać z Mitvą.
Zostało jej tylko parę miesięcy… Parę miesięcy do momentu całkowitego
osamotnienia.
----------------------------------------------------------------------------------
Na razie to jest jedynie prolog. Następne rozdziały postaram się robić dłuższe. Jeśli widzicie jakieś błędy interpunkcyjne, albo jakiekolwiek piszcie w komentarzach. Postaram się je poprawić. Mam nadzieję, że wam się to spodobam, mimo iż to dopiero prolog i mało jest w nim zawarte. Jest to tak naprawdę tylko wprowadzenie do tej historii, którą będę kontynuować.
Edit: Wprowadziłam lekkie zmiany, dzięki którym (mam nadzieje) rozdział będzie lepszy. Dodałam legendę i poprawiłam rzucające się w oczy błędy. A wy co myślicie? Lepiej przed korektą, czy po?
Edit: Wprowadziłam lekkie zmiany, dzięki którym (mam nadzieje) rozdział będzie lepszy. Dodałam legendę i poprawiłam rzucające się w oczy błędy. A wy co myślicie? Lepiej przed korektą, czy po?
Heej ;3
OdpowiedzUsuńNo jakoś tak z SF wpadłam no i jestem ;3
"Stare budynki, których dachy pokryte są śniegiem mogłyby w niektórych wzbudzić zachwyt, a śnieg sypiący równomiernie i powoli nadawał temu miejscu romantycznej atmosfery." <- przecinek przed "mogłyby", mogłaś też postawić kropkę po "zachwyt" i wyrzucić stamtąd "a".
"ktoś, kto mieszkał tutaj od dzieciństwa nie" <- przecinek przed "nie" i lepiej napisać "mieszka" zamiast "mieszkał".
"włożyć, co do" <- bez przecinka.
" Nie miał go, kto zasiać, warunki" <- bez przecinka przed "kto" i lepsza byłaby kropka po "zasiać".
"pamiętać- powtarzał" <- zgubiłaś odstęp przed myślnikiem.
"Moseyla nie" <- przecinek przed "nie".
" ci się spodobają.- ukłonił się." <- "ukłonił" wielką literą. No i jeszcze pytanie kto się ukłonił ? Nie napisałaś tego, a powinnaś.
"figury- suknie" <- kropka po "figury", "suknie" wielką literą.
"sukni.- elegancko" <- "elegancko" wielką literą.
"minut- ukłonił " <- kropka po "minut" i "ukłonił" wielką literą.
"zegar wiszący tuż obok potężnych drzwi wybił " <- przecinki przed "wiszący" i przed "wybił".
"Dziewczyna zerwała się i z pięknej, białej sukni przebrała się w niebieską sukienkę. " <- a kiedy przebrała się w białą ? Zgubiłaś ten fragment.
"skrzynie leżącą" <- przecinek przed "leżącą".
"praktycznie nie możliwe" <- "niemożliwe".
"Wszyscy mieli platynowe lub srebrne" <- platynowe lub srebrne co ?
"Vesylly rozglądnęła" <- prędzej "rozejrzała".
"-Jak wilk.- chłopiec " <- "chłopiec" wielką literą.
" ale w po mieście" <- w czy po mieście ?
"-Co knujesz?- dziewczyna" <- "dziewczyna" wielką literą.
"nie ma. Żegnaj." <- cóż.. "żegnaj" to bardziej jakby żegnała się z nim na wieki.
Ogółem czasami robisz po prostu o wiele za długie zdania. Większość z nich można by podzielić na kilka. Pamiętaj, że przed i po myślniku muszą być odstępy. Nie powtarzaj tak ciągle "Vesylly". Czasami tego w ogóle nie potrzeba, a czasami można zastąpić czymś w stylu "ona", "dziewczyna", "księżniczka", bo chyba nią jest ? Przydałoby też napisać jakim tonem głosu mówi dana osoba. To też jest niezmiernie przydatne.
No powiem, że historia zachęca. Może to przez to, że lubię taki klimat. Ciekawa jestem co z tego dalej wyniknie.
*znowu się nie mieszczę >.<*
UsuńMogę dać Ci jeszcze kilka rad ? Żeby bardziej zachęcić ludzi do czytania ? Możesz poprosić kogoś o zrobienie szablonu, lub samej pokombinować. Polecam na początku ustawić sobie szablon "Rewelacja". Tam możesz sama pokombinować, lub jak wcześniej wspomniałam zamówić szablon u kogoś ko je wykonuje, polecam poszukać jakiś szablonarni. Polecam również żebyś powstawiała różne "dodatki" takie jak np. właśnie kursor. Ładna favikona na pewno również zachęci. Na pewno polecam stworzyć "Obserwatorów" i "Licznik wejść". Shoutbox również jest zawsze mile widziany, tak samo jak informacje oraz muzyka na blogu. Polecane blogi również zachęcają. Tak samo jak podział na zakładki typu "Spam", "Spis Treści", "O blogu" czy coś takiego. Na pewno też polecam Ci poszukać różnych spisów blogów, czy katalogów i tam również dołączyć do któregoś. To zawsze pomaga nowym blogom ^^
Zapraszam do siebie, żebyś zobaczyła o co mi dokładniej chodzi oraz tak troszkę się poreklamuję, bo może zachęci Cię moje opowiadanie ^^ -> http://hipnotyzerka.blogspot.com zapraszam ; )
Jeśli czegoś nie zrozumiałaś, lub potrzebujesz w czymś pomocy (mogę Ci pomóc ogarnąć całego bloga, ale na pewno szablon nie będzie taki jak np. u mnie (w senie, że się zakładki nie będą ruszać i wgl), bo kodów html nie ogarniam >.<) to napisz u mnie na blogu w Shoutboxie albo na Słodkim Flircie, znajdziesz mnie tak pod nickiem MaAniaaa.
Ps. Polecam wyłączyć weryfikację obrazkową.
Pozdrawiam i życzę weny ~Szalony Kapelusznik~
Manon.
Wielkie dzięki :) Takie głupie błędy robię xD Chyba powinnam to przeczytać dwa razy więcej niczym opublikuje xD Bardzo dziękuję za te wszystkie rady, na pewno z nich skorzystam. szczególnie z tych o wyglądzie bloga, bo są naprawdę dobre. Cóż mogę jeszcze dodać, z interpunkcją to ja muszę się poprawić. Na pewno wejdę na twojego bloga, bo w pewnym sensie link mnie zachęcił. "Hipnotyzerka"- ciekawie się zapowiada. :)
UsuńKażdemu się zdarzają ^^
UsuńTeż polecam tak robić ;3
Cieszę się, że Ci pomogły :3
Powiem szczerze, że interpunkcja to mój odwieczny wróg, ale zaczęłam czytać trochę i słuchać uważniej na lekcjach polskiego, kiedy właśnie mieliśmy te tematy, no i wyszło tak, że teraz tylko takie drobne błędy mi się wkradną ;3
Czy takie ciekawe jest to ja nie wiem xD Ale zapraszam ;3
Ps. Teraz szablon jest bardzo ładny *.* Polecam jeszcze dodać zakładkę "Spam" i gadżet "Obserwatorzy" ^^ Jeśli chcesz rozsławić bloga to polecam też zgłosić się do różnych katalogów ;3
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów ^^ No i czekam na kolejny rozdział ;3
Ps. polecam wyłączyć weryfikację obrazkową ; )
Witam,
OdpowiedzUsuńProszę przeczytać Regulamin. (Shiibuya)